Większość z nas ma przyjaciela... Ja mam niebywałą promocję - przyjaciółka i wspólnik w jednym. "Żyło raz przyjaciół dwóch, jeden mieli smak i słuch I na świat patrzyli takim samym wzrokiem" - tak śpiewał kiedyś Jacek Kaczmarski. I tak mam ja... W tym roku postanowiłyśmy spędzić pierwsze nasze wakacje firmowe. Razem z moim wspólnikiem zostawiłyśmy wszystkie zawodowe sprawy i niebem ponad Cumulusami "uciekłyśmy" do Bułgarii na last minute. Fantastyczny czas - bez trosk, na pięknej piaszczystej plaży, hotel o wysokim standardzie, wyżywienie all inclusive, nad morzem tak błękitnym jak marzenia z dzieciństwa, z wodą tak ciepłą, że nawet stojąc w bezruchu jest w nim cudownie. Pierwszy raz z touroperatorem. I od dziś wszystkie nasze wyjazdy będą odbywać się pod egidą dobrego biura podróży. Po prostu jedynym obowiązkiem jest...naprawdę dobrze wypocząć i naładować życiowe akumulatory. A przy tym poczucie komfortu jest... tak ogromne. A umysł...tak wolny od trosk jak nigdy dotąd. Bez wątpienia były to wakacje naszych marzeń. Spełnionych marzeń.
Dodano: 2014-08-17 - Autor: Izabela Czartoryska - Kategoria: Relacje klientów
Komentarze